Wśród tych kobiet są „anonimowe bohaterki” getta. Oprócz płatnej pracy wykonują całą pracę w domu i to nie tylko dla swej własnej rodziny, ale także często dla obcych ludzi, którzy z nimi zamieszkali. Ratowały w ten sposób resztki życia rodzinnego, w wielu przypadkach także życie chorych i słabych, zagrożone ciężkimi warunkami bytowymi. Od tych bohaterek dnia codziennego trzeba odróżnić te „chałupniczki”, które były zarejestrowane jako pracujące, ale pracę wykonywali inni – często prawdziwe chałupniczki za opłatą, na którą składała się tylko część faktycznie wypłaconego zarobku i zupy.
Taka deformacja pracy chałupniczej była zjawiskiem często praktykowanym. Doszło do tego, że włączali się liczni pośrednicy, którzy przejmowali pracę od fałszywych chałupniczek, sami jednak nic nie wytwarzali, lecz po obniżonej wypłacie przekazywali ją dalej do rzeczywistego wykonania.
Po akcji stemplowania (vide tamże) o pracę chałupniczą ubiegali się także członkowie rodzin niektórych prominentnych osób z getta, którzy oczywiście należeli w większości do tej drugiej kategorii chałupników.